Rozwijam własny, przekorny
futuryzm: włożysz mi
nuż
do uha? (wejdzie jak kosełką). Chcę chwytać po
do uha? (wejdzie jak kosełką). Chcę chwytać po
ranne dźwięki przekłutym
bębenkiem (w którym –
jak spojrzeć – kłębi
się (pod)szew(ka),
zwłaszcza ta
natalna). Podobno doszłam
już wtedy do (gra)nic
języka i zapomniałam
zapamiętać ich OB-rys
zaumny.
Ponoć to
słowa na wolności
najprędzej
niewolą, spiralą i UFObią
obejmą nas w pas.
Komentarze
Prześlij komentarz