***

na bazie gwiezdnego
proszku hodujemy słoje pełne
szarych komórek, deter-

gently wypłukujemy
z nas złoto. mil
czczenie, teleskopowe

jazdy w ciemno(ść), bez googli, jawy,
skryptu, odebranych, wy-
nicków rozumu

Komentarze

  1. Kilka lat temu trenowałam judo i pamiętam, że trener na zajęciach nas zachęcał do wytrwałości w tej udręce w taki sposób: "będziecie bardzo, bardzo długo ćwiczyć i nic wam nie będzie wychodziło, będziecie sfrustrowani i załamani, aż nagle w końcu nastąpi taki magiczny dzień, kiedy w jednej chwili się okaże, że już właśnie dużo umiecie." Jak zapewne się domyślasz, uciekłam po kilku miesiącach, gdyż brakowało mi kondycji, siły oraz wytrwałośc Natomiast piszę o tym, bo przynajmniej osiągnęłam nagle rzeczone satori w kwestii "o co chodzi, laboga, w tych wierszach". I na tym jakże pokrzepiającym zapewnieniu poprzestanę, bo niestety jedyny sposób, w jaki potrafiłabym to przekazać, tylko by Cię załamał - z poezją miałam w życiu dość dużo do czynienia, ale przyzwyczaiłam się, że trzeba o niej pisać rozprawki, co jest jeszcze gorsze od traktowania wierszy jak prozy *demoniczny śmiech*.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede wszystkim dziękuję za tak "oldskulowy" komentarz, a także za rozprawkę (napisałaś, napisałaś ;) ; ja z kolei napisałam wczoraj wierszyk shantowaty, którego wspólny motyw z obecnym stanowi podróż, wrzucę go też na bloga. Niejednostajność kumulacji wiedzy to ciekawe zjawisko, może prowadzić do ciekawych point ;) Cieszę się, że wiersz Cię zainspirował do, może i akcydensowych, ale nie akcydentalnych refleksji.

      Usuń

Prześlij komentarz