Piszesz halucyniczne
wiersze,
które już skądś
pamiętam,
jak głosy pod twoim balkonem,
Julio tysiąca i
jednego przestępnego
lata. Lustrzanka
nie działa, musiałaś
ją przełamać
nierówno jak opłatek, zatrzymać
jak rzekę
zwierząt. Pisałaś honeciki,
utworki
celowo niejasne,
ale słyszałam w nich
twoje łzy przez
śmiech, półnuty Skowytu,
halucynogenialne.
Komentarze
Prześlij komentarz